Z kuferka wspomnień Marianny cz.6 choroba cioci

0
953
Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu_Kamienica Czynszowa fot. Johanka

Poprosiłam moją przyjaciółkę Mariannę, która jest dla mnie skarbnicą mądrości i bardzo bliską przyjaciółką, aby podzieliła się swymi przemyśleniami, które od lat spisuje, w rodzinnych dziennikach.Dziś część szósta.

Siostra matki, moja kochana Ciocia

Z ciocią, która była siostrą matki  miałam bardzo bliski kontakt.

Kiedyś  w czasie rozmowy obiecałam  w razie choroby swoją pomoc. Potem,  jak była sparaliżowana po wylewie wzięłam ją do siebie, aby  razem z mężem  sprawować nad nią opiekę.

Z pewnością nie muszę dodawać jak  ciężko sprostać wymaganiom chorego. Czasami  miałam wrażenie, że dłużej  nie wytrzymam, ale parę godzin później  znów  było lepiej.

Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu Kamienica Czynszowa fot. Johanka

Niezwykła historia zasłyszana od klientki

Któregoś dnia  klientka w sklepie opowiadała   kazanie, które  podczas wycieczki słyszała w jakimś  kościele.

Otóż  pewien mężczyzna był bardzo nieszczęśliwy. Wcześnie  zmarła mu żona,  potem stracił dziecko, a na końcu w pożarze spłonął jego dom.

Miał pretensje do Boga, dlaczego innym  tak się  dobrze powodziło, a  on musiał całe życie nosić taki ciężki krzyż.

Pewnej nocy przyśnił mu się Pan Bóg i powiedział,  skoro tak ciągle narzekasz to wybierz sobie inny krzyż.

Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu_ fot. Johanka

Otworzył przed nim ogromną  halę, gdzie było mnóstwo krzyży w różnych rozmiarach. Jednak mężczyzna chodził wkoło i kolejno krzyże  przymierzał, ale żaden z nich mu nie pasował.

Jeden za duży, drugi za mały, jeszcze inny  niewygodny itd. Nagle, kiedy już miał wychodzić tuż przy wyjściu znalazł idealny  krzyż, który mu doskonale pasował i nie uwierał na ramieniu.

Wtedy Pan Bóg podszedł do niego i powiedział: widzisz, wybrałeś ten sam krzyż, który nosiłeś przez całe swoje życie, bo tylko taki potrafisz udźwignąć.

Zasłyszane kazanie na zawsze pozostało w moim sercu

To kazanie tak bardzo utkwiło w mojej pamięci, że zawsze, kiedy miałam jakieś przeżycia przypominałam sobie to opowiadanie.

Całe życie borykałam się z problemami.

fot. Johanka

Jedne  się jeszcze nie kończyły, a  inne już  zaczynały. Jednak mimo różnych trudności  zdołałam wszystko przeżyć. 

Dzisiaj po wielu latach stwierdzam, że nie należy nigdy tracić nadziei. Jeśli ktoś ma wiarę w sobie  i  nie poddaje się z pewnością zdoła pokonać wszystkie problemy.

Dziesięć miesięcy później ciocia zmarła. Bardzo boleśnie przeżyłam jej śmierć ponieważ była moją powierniczką. 

Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu Kamienica Czynszowa fot. Johanka

Motto cioci moim drogowskazem w życiu

Zawsze powtarzała żyj tak, aby za Tobą wszyscy płakali, a nie przez Ciebie.  Niczego co przeżyłam, albo w życiu osiągnęłam nie żałuję.

Może nie chciałabym pewnych etapów życia   ponownie przeżywać, ale warto było  przejść przez życie i tego wszystkiego doświadczyć, bo  każdy dzień  ma swoją wartość.

Nie jestem idealna, ale to dzięki własnym przeżyciom mam więcej zrozumienia dla innych.

Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu Kamienica Czynszowa fot. Johanka

Dobry pan z pracy z wielkim sercem

Kiedyś przez przypadek  poznałam pewną  kobietę, która narzekała na dzisiejsze czasy  i znieczulicę ludzi.

Potem w  czasie rozmowy zaczęła opowiadać  jak było dawniej ciężko, kiedy  dzieci chorowały, a trzeba było  iść do pracy.

Wiele razy zmuszona była pozostawić całą trójkę w mieszkaniu bez opieki. Wprawdzie mieszkała niedaleko swojego  zakładu, ale ryzykowała utratą pracy, kiedy po kilka razy  biegła do domu sprawdzić, czy dzieciaki czegoś złego nie wymyśliły.

W dość dużym zakładzie pracy tylko jeden  współpracownik okazał zrozumienie i zawsze jej  nieobecność ukrywał przed  przełożonymi.

Była mu ogromnie wdzięczna, ponieważ ryzykował także utratą swojej pracy, a przecież  miał czwórkę dzieci. Jakiś czas później odeszła do innego zakładu  i nie miała z nim kontaktu.

Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu Kamienica Czynszowa fot. Johanka

Śmierć dobrego pana z pracy…

Po latach, kiedy dowiedziała się o jego śmierci była zrozpaczona. Miała wyrzuty sumienia, że nie była na jego pogrzebie. Z  zainteresowaniem coraz bardziej słuchałam tego opowiadania i nagle w czasie rozmowy okazało się, że tym mężczyzną był mój ojciec.

Kobieta była tak samo jak ja  zaskoczona i nie ukrywała radości z naszego spotkania.

Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu Kamienica Czynszowa fot. Johanka

Dobro czynione dla innych jest wspaniałe

Czy to nie wspaniałe, aby  po wielu latach jakie minęły od śmierci ojca  jeszcze  ktoś  tak ciepło i życzliwie wspominał  jakim był człowiekiem ?

Myślę, że na podstawie takich przykładów można się w życiu wiele nauczyć. To wielka satysfakcja jeśli komuś można w jakiś sposób pomóc.

Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu Kamienica Czynszowa fot. Johanka

Koniec części szóstej , zapraszamy do czytania następnego felietonu, który opisuje dalsze losy Marianny.

Wspaniałych wspomnień Marianny wysłuchała i zredagowała je na potrzeby strony Johanka.

Wszystkie zdjęcia: Johanka

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj