Poprosiłam moją przyjaciółkę Mariannę, która jest dla mnie skarbnicą mądrości i bardzo bliską przyjaciółką, aby podzieliła się swymi przemyśleniami, które od lat spisuje, w rodzinnych dziennikach.Dziś część szósta.
Siostra matki, moja kochana Ciocia
Z ciocią, która była siostrą matki miałam bardzo bliski kontakt.
Kiedyś w czasie rozmowy obiecałam w razie choroby swoją pomoc. Potem, jak była sparaliżowana po wylewie wzięłam ją do siebie, aby razem z mężem sprawować nad nią opiekę.
Z pewnością nie muszę dodawać jak ciężko sprostać wymaganiom chorego. Czasami miałam wrażenie, że dłużej nie wytrzymam, ale parę godzin później znów było lepiej.

Niezwykła historia zasłyszana od klientki
Któregoś dnia klientka w sklepie opowiadała kazanie, które podczas wycieczki słyszała w jakimś kościele.
Otóż pewien mężczyzna był bardzo nieszczęśliwy. Wcześnie zmarła mu żona, potem stracił dziecko, a na końcu w pożarze spłonął jego dom.
Miał pretensje do Boga, dlaczego innym tak się dobrze powodziło, a on musiał całe życie nosić taki ciężki krzyż.
Pewnej nocy przyśnił mu się Pan Bóg i powiedział, skoro tak ciągle narzekasz to wybierz sobie inny krzyż.

Otworzył przed nim ogromną halę, gdzie było mnóstwo krzyży w różnych rozmiarach. Jednak mężczyzna chodził wkoło i kolejno krzyże przymierzał, ale żaden z nich mu nie pasował.
Jeden za duży, drugi za mały, jeszcze inny niewygodny itd. Nagle, kiedy już miał wychodzić tuż przy wyjściu znalazł idealny krzyż, który mu doskonale pasował i nie uwierał na ramieniu.
Wtedy Pan Bóg podszedł do niego i powiedział: widzisz, wybrałeś ten sam krzyż, który nosiłeś przez całe swoje życie, bo tylko taki potrafisz udźwignąć.
Zasłyszane kazanie na zawsze pozostało w moim sercu
To kazanie tak bardzo utkwiło w mojej pamięci, że zawsze, kiedy miałam jakieś przeżycia przypominałam sobie to opowiadanie.
Całe życie borykałam się z problemami.

Jedne się jeszcze nie kończyły, a inne już zaczynały. Jednak mimo różnych trudności zdołałam wszystko przeżyć.
Dzisiaj po wielu latach stwierdzam, że nie należy nigdy tracić nadziei. Jeśli ktoś ma wiarę w sobie i nie poddaje się z pewnością zdoła pokonać wszystkie problemy.
Dziesięć miesięcy później ciocia zmarła. Bardzo boleśnie przeżyłam jej śmierć ponieważ była moją powierniczką.

Motto cioci moim drogowskazem w życiu
Zawsze powtarzała żyj tak, aby za Tobą wszyscy płakali, a nie przez Ciebie. Niczego co przeżyłam, albo w życiu osiągnęłam nie żałuję.
Może nie chciałabym pewnych etapów życia ponownie przeżywać, ale warto było przejść przez życie i tego wszystkiego doświadczyć, bo każdy dzień ma swoją wartość.
Nie jestem idealna, ale to dzięki własnym przeżyciom mam więcej zrozumienia dla innych.

Dobry pan z pracy z wielkim sercem
Kiedyś przez przypadek poznałam pewną kobietę, która narzekała na dzisiejsze czasy i znieczulicę ludzi.
Potem w czasie rozmowy zaczęła opowiadać jak było dawniej ciężko, kiedy dzieci chorowały, a trzeba było iść do pracy.
Wiele razy zmuszona była pozostawić całą trójkę w mieszkaniu bez opieki. Wprawdzie mieszkała niedaleko swojego zakładu, ale ryzykowała utratą pracy, kiedy po kilka razy biegła do domu sprawdzić, czy dzieciaki czegoś złego nie wymyśliły.
W dość dużym zakładzie pracy tylko jeden współpracownik okazał zrozumienie i zawsze jej nieobecność ukrywał przed przełożonymi.
Była mu ogromnie wdzięczna, ponieważ ryzykował także utratą swojej pracy, a przecież miał czwórkę dzieci. Jakiś czas później odeszła do innego zakładu i nie miała z nim kontaktu.

Śmierć dobrego pana z pracy…
Po latach, kiedy dowiedziała się o jego śmierci była zrozpaczona. Miała wyrzuty sumienia, że nie była na jego pogrzebie. Z zainteresowaniem coraz bardziej słuchałam tego opowiadania i nagle w czasie rozmowy okazało się, że tym mężczyzną był mój ojciec.
Kobieta była tak samo jak ja zaskoczona i nie ukrywała radości z naszego spotkania.

Dobro czynione dla innych jest wspaniałe
Czy to nie wspaniałe, aby po wielu latach jakie minęły od śmierci ojca jeszcze ktoś tak ciepło i życzliwie wspominał jakim był człowiekiem ?
Myślę, że na podstawie takich przykładów można się w życiu wiele nauczyć. To wielka satysfakcja jeśli komuś można w jakiś sposób pomóc.

Koniec części szóstej , zapraszamy do czytania następnego felietonu, który opisuje dalsze losy Marianny.
Wspaniałych wspomnień Marianny wysłuchała i zredagowała je na potrzeby strony Johanka.
Wszystkie zdjęcia: Johanka