Matulka huta u nos
W naszym mieście jest huta, nasza matulka,jak ło niyj godomy. Downyj pierwyj łona była centrum miasteczka. Ale podupadła fest.

Jak mój tatulek , kiery już poszoł do świyntego Pyjtra, robili na hucie, to boło 5000 robotników, a terozki niecałe 500.
Huta podzielili na tajle i łone plajtały po kolei. Ludzie dojyżdzali do roboty z cołkiej okolicy: Żandowic, Kielczy, Tworoga, niewtorzy nawet z Ozimka. Huta płaciła dobry geltag i dowala mieszkania, bestóż dużo ludzi z cołej Polski sie do nos przykludziło.
I tak i „Gorole” i „Hanysy” zgodnie żyją łod lot.
Downiyj mieli my połonczynie kolejowe z Tarnowskimi Górami, cug jeżdził praktycznie co godzina. Potym nom to zawarli, terozki jak nie mosz auta nie pojedziesz na Ślonsk, co nos gorszy w pierony. Glajzy (tory) łod Kielczy porozbierali i fertig( koniec).
Polskie Chiny -milion kółek i rowerzystów

My, Zawadczanie, słynymy z tego, że blank całe miasto jeździ na kołach. Koło to po śląsku rower, ale to już zapewne wjycie…
Wszandzie w okolicy nos znają jako „polskie Chiny”, a to bestóż, że jak downoyj buczek zawoł we hucie na koniec szychty ( syrena kończąca zmianę na hucie ) o 14, to wszyscy ruszyli na kołach do dom i zarozki sie sztau (korek) zrobioł na ulicy Opolskiej.

Kierowcy wtedy pieronili, ale musieli stoć i sie nerwować. Ale i w drugo strona był sztau, bo w pierony ludzi zaś przyjeżdzało na drugo zmiana. Terozki tego nie ma, kiej tak mało liczno jest nasza załoga,a huta mniejszo.
Zaproszomy wszystkich do nos!
Ale godając poważnie, to w naszym mieście som dostosowane do seniorów ścieżki rowerowe, a okoliczne lasy aż proszom sie o przejażdżka na kole.

Co ciekawego je u nos i nastympne lekcje śląskiej godki – w kolejnym felietonie.
Johanka