Jak pamiętacie, opisywałam na naszej stronie losy bohaterów zadziwiającej, pisanej od serca Lwowskiej Odysei : „Czas nadziei, czas burz „( cz. 1) oraz „Powrót z piekła” ( cz.2) . Dziś, w dniu premiery książki, postaram się Wam przybliżyć tom 3, mianowicie: „Nowy początek”.
Kim jest autorka?
Przypomnijmy kilka faktów.
W popularnym serwisie poświęconym książkom czytam, że Autorka jest socjologiem, ale nie przepracowała ani chwili w zawodzie, była: kwiaciarką, urzędniczką, dziennikarką, a nawet właścicielką agencji reklamowej.
Napisała również kilka poradników wychowawczych dla rodziców. Mieszka w Poznaniu.
Nowy początek
Nasi bohaterowie- rodzina Lindner – jadą ze Lwowa, na Ziemie Odzyskane. Syn , który już „przetarł szlak”, czeka na nich.
Podróż jest trudna i ma dramatyczny przebieg. Bardzo mną to wstrząsnęło.
Opisy nie do zapomnienia. Wyobraźmy sobie siebie w takiej sytuacji, jedziemy w nieznane, do nieznanego domu, miasta, miejsca, bez pieniędzy, z różnym bagażem, nie tylko normalnym ( walizki i rzeczy ) , ale również emocjonalnym.
Wszystko co mieliśmy zostaje na dawnych ziemiach Kresów, bo tak sobie uzgodnili możni tego świata na słynnej Konferencji w Poczdamie.
Podzielili kraje, jednych mieszkańców wypędzili ze wschodu, tam przyszli Rosjanie ; drugich z zachodu, tu przyszli Polacy. Przesunęli granice, a ludzi przestawiali jak pionki na szachownicy.
„I tak zmierzali w niewiadome, bez
pewności, co ich tam czeka. Niemcy się wycofali, ale
czy to wiadomo, na jak długo? Wojna wprawdzie się
skończyła, lecz światu wciąż daleko było do normalności
i już nie można było polegać na starych zasadach” – cytat z książki
To naprawdę daje do myślenia co każdy z tych ludzi wtedy czuł. O ile więcej wiemy o Kresowiakach, to wypędzeni ludzie do Niemiec też swoje przeszli.
Główna bohaterka znajduje pewną rzecz, której wcześniejsza, wypędzona lokatorka nie wzięła. Bardzo to przeżywa.
Wszystko jest tu obce : niczyje albo poniemieckie. A może to nie zostanie nam dane na zawsze ? – wielu myśli że ktoś może odebrać, przecież już im odebrano domy, ziemie, majątki na wschodzie. Żyją w tymczasowości.
„W gruncie rzeczy czuła się szczęściarą, miała przy
sobie swoich bliskich, jakoś udało im się przetrwać wojnę
i choć musieli zostawić wszystko, co było im drogie –
cieszyła się, że są razem. Kochała Lwów, ale rodzinę
kochała stokroć bardziej.”-cytat z książki
Autorka wspaniale opisuje uczucia repatriantów.
W książce są opisane też losy tych, którzy nie wyprowadzili się, z różnych względów. Dla nich wojna się nie skończyła. Sąsiadom Polacy nie pozwalają zapomnieć, że są znienawidzonymi Niemcami. O czym piszę -doczytajcie.
Bohaterowie -rodzina Lindner – trafiają na miejscowość koło Kołobrzegu -Greiffenberg Gryfowo. Jest to miejscowość fikcyjna.
Sama nowa rzeczywistość też zaskoczyła ludzi. Czasem bardzo boleśnie.
Bandy szabrowników okradają resztki majątku ocalałego po wojnie , a milicja dba by lud dobrze myślał o partii i Związku Sowieckim. Nie wolno mówić o obozach na Syberii, przecież Wielki Brat -ZSRR musi być bez skazy.
Listy z zagranicy czyta najpierw milicja, potem dostarcza. Dotyka to różne osoby- jakie, doczytajcie.
Los znowu doświadcza rodzinę, natomiast myśl, że to co przeżyli dotychczas – to już wystarczy na całe życie, przechodzi do lamusa. Kolejne ciosy ranią do głębi serca, o czym piszę, doczytajcie.
Wstrząsająco opisana jest ówczesna służba zdrowia, ale nic nie zdradzam.
Nie mogłam przejść nad opisami rzezi, jakich dokonywały bandy UPA , na Bogu ducha winnych Polakach, jak mordowali dzieci, opisy mną wstrząsnęły, płakałam.
Wielokrotnie zresztą roniłam łzy – książka jest poruszająca, żyjemy losem bohaterów.
Powieść jest bardzo prawdziwa, choć autorka napisała, że postaci są fikcyjne, tak się z nimi zżyłam, że chyba w to nie wierzę.
Dlaczego sięgnęłam po tom 3 ?
Jeśli ktoś przeczytał część pierwszą i drugą, odpowiedź na to pytanie jest prosta: bo nie umiałam się doczekać kontynuacji i opisu dalszych losów rodziny Lindner. Ale się w końcu doczekałam!!!
To ja wspólnie z nimi przeżywałam wzloty i upadki, tragedie i momenty szczęścia w wojennej zawierusze.
Cieszyłam się i płakałam wraz z nimi.
Ujmująca narracja wciągnęła mnie jak to mówi się : „na Amen”. Książka nie nudzi, absorbuje ,każe śledzić wątki -nie tylko samą akcję, ale angażuje nasze emocje na 200 %.
Dlaczego Odyseja Lwowska jest godna polecenia?
Odyseja Lwowska w moim odczuciu jest hołdem dla ludzi z tamtych lat. Jest opisem ich tragedii, wydarzeń, tęsknoty za pokojem, za sielskimi czasami we Lwowie, które przerwała najpierw okupacja rosyjska, potem wojna.
Pokazuje losy konkretnej rodziny, bohaterów, z którymi się wiążemy uczuciowo, to pozwala nam przeżywać dawne dramaty głębiej. A młodemu pokoleniu pokazuje jak było. Brutalnie i dramatycznie.
Z książek tych dowiadujemy się jak wolna niszczy więzi międzyludzkie, jak niszczy przyzwoitość, współczucie , empatię , jak ludzie potrafią się zmienić w ekstremalnych warunkach.
Przybliża problem repatriantów, ich losy, ciężkie upokorzenia, biedę, podnoszenie się z ruin dawnego życia w nowych warunkach.
Nowy początek – jak brzmi tytuł miał słodko -gorzki smak.
Wstrząsające do głębi miały na mnie końcowe sceny książki. O czym piszę – sami musicie przeczytać.

Podsumowanie
Jesienne wieczory sprzyjają czytaniu książek. Są książki łatwe i przyjemne, ale też są takie jak Odyseja Lwowska -prawdziwe, interesujące, z wartką akcją, z emocjami na wysokim poziomie.
Sposób w jaki Autorka opisuje nam Kresy, Lwów, dramaty i tragedie jest nie do zapomnienia i świadczy o dużym talencie pisarki.
To wielka wartość ,że rodzina Lindner stała się moją, a ja zostałam jej członkiem w mojej wyobraźni.
Czas spędzony na czytaniu powieści Pani Magdaleny Kawki , nie jest czasem straconym ale dostarczy nam wzruszeń i emocji.
Johanka
Polecam , kto nie czytał poprzednich recenzji
Poniżej podaję linki do moich poprzednich recenzji.
Recenzja części I
Recenzja części II
Polecam z całego serca:
Johanka