Ja wiycie, czynsto opisuja moje żicie za bajtla ( dzieciństwo) w PRL , bo łone po prowdzie nie boło szumne ( wspaniałe ) i bogate, ale miało to coś, co dzisio żodyn (nikt) nie docynio, atmosfera, wspólnota i przijaźń miyndzy ludźmi.
Basyn leśny we Zowadzkim
Jednym z miejsc, kaj to wszystko szło odczuć boł nasz basyn kiery my zwali leśny, bestóż ( dlatego), że boł w sumie w lesie, niedaleko rzyki Mala Pany ( rzeki Mała Panew).
Jo czynsto na kołach ( rowerach) jeździołach ze starzykami ( rodzicami) na tyn basyn. To boło fest ( bardzo) daleko łod naszygo łosiedla, kaj my tyż mieli inkszy (inny) basyn , ale blank mały ( całkiem mały ) – pisałach ło nim w mojoj pracy „Jak za bajtla boło gryfnie (pięknie) wspomnienia Johanki” , kiero (która) jest tu na tyj stronie , doczytejcie jak mocie chynć ( chęć) we zokładce Śląski kącik.

Wyprawa na basyn
Ale wracom do łopowieści, jak my jeździli na basyn leśny.
Brali my dwie deki ( koce) na te koła ( rowery) , matulka brali termos z tyjem ( herbatom) i woda mineralno czy orynżada i jechali my.
Pakowała sznity ( kromki, kanapki), gotowane jajca i tomaty ( pomidory) do nylonbojtlów ( woreczków) . Czasym brała klocek wusztu ( kawałek kiełbasy).
Na basynie na trowie legali my i sie łopalali. Boły tam przebieralnie, tako buda z napojami i maszketami ( słodyczami).
Prawie wszystkie bajtle ( dzieci) z Zowadzkiego łaziły sam. Larmo (hałas) było jak pieron, nad basynym boły głośniki, z kierych czynsto słyszeli my Lato z Radiym .
Niezapomniano atmosfera.
My bajtle mali siedzili my z rzyciami (tyłkami ) w brodziku , wedle którego filowały i wahtowały (patrzały i pilnowały ) nos nasze matule. Tam boła zjeżdżalnio, tako ekstra do bajtli (dzieci) .
Srogie ( duże) bajtle i młodzież kompali sie w drugim normalnym basynie, kaj boło głymboko z jednej strony . Z jednyj boły takie słupy, z kierych szło skokać do wody. Jo była za mało i nie miałach odwagi tam skokać , nie umiałach za bardzo , ale mój fater (ojciec) skokoł.
Prawie wszyscy mieszkańcy Zawadzkiego pracowali w hucie, a w PRL robioło tukej ( tutaj) prawie 5 tysiyncy . Tłumy chodziły tu wypoczywać.
Boła wspólnota, łojcowie grali w bala ( piłka ) z bajtlami; albo w paletki ( badminton); niekierzy skokali w guma, oj, terozki ( teraz) bajtle nie wiom ( nie wiedzą ) o czym jo godom! Niekierzy ( niektórzy)mieli bale (piłki) plażowe, takie dmuchane na luft ( powietrze)… i koła ratunkowe dmuchane, rostomaite ( różne).
Szok i niedowierzanie, cios prosto w serce
Wiedziałach, że basyn nie jest użytkowany, bo pora lot nazod spuścili woda i stoł prózny , ale tego, co jo zoboczyłach, żodne słowa nie opowiedzom.
W 2019 pojechałach na basyn wejrzeć, co tam jest. Budynek, w kierym ( którym) mieszkoł gospodorz boł w strasznym stanie, żodyn ( nikt) już tukej (tu) nie mjyszko.Brama boła rozwalono, bez przewrócone przęsło wlazłach z mynżym na teren basynu.
Stanyłach i zostałach stoć w osłupieniu. Skala zniszczeń i dewastacja obiektu wbiła mnie w grunt.
Nawet w najczorniejszych snach nie przypuszczałach co obejrza !
Zrujnowano buda, kaj kiedyś szło kupić orynżada, łostała ino w postaci szkieletu, wszystko rozwalone.
Zarośnjynto trowa, urwane głośniki z których kiedyś grało Lato zRadiem , urwane, zaruściałe ( zardzewiałe) prysznice, przy brodzikach i na basynie, rozwalone dno z basynu, przewrócono zjeżdżalnia.
Materdyjo, rynce mi sie trzynsły, jak żech robiła zdjyncia. Łosprajowane bele jakom farbom budynki…
Powia wom, wola pamjyntać, jak to boło pierwyj ( dawniej) , obecny wyglond mnie przeraził.
Tak jak w niebyt odchodzi dawny biurowiec huty, tak odchodzi nasz basyn.
Jakoś wszystko sie wionże z hutom, jak ona padała i zmieniała właścicieli, to wszystko w mieście padało.
Kaj żeś je Matulko huto??? Tak żeś pomogała i kasą i rynkami pomocnych robotników….
A gmina jest mało, nie mo kasy na takie wydatki. Po spuszczyniu wody zniszczenia okazały sie takie, że zwykły rymont nie wchodził w gra a na wjyncej nie ma kasy w gminie. I jakoś nie bydzie, bo ani środków ani chanci ( chęci) , tak sie myśla.
Szkoda. Basyn zbudowany czynym społecznym Zawadczan, łoddany społeczeństwu w 1965 roku nie przetrwoł…
A to co boło już sie nie wróci…..
Johanka
Kiedy w tekście pisza : huta , mom na myśli Hutę im.gen. Karola Świerczewskiego w Zawadzkiem, późniejszą Hutę Andrzej S.A., obecnie istnieje w szczątkowej formie.
wszystkie zdjyncia Johanka i chop łod Johanki