„Włoska przygoda”- Susannah Keating- recenzja

0
429

Kiedy w dużym zestawie romansów nabyłam tę książkę za niewielkie pieniążki, nie spodziewałam się, że natrafiłam na prawdziwą perełkę.

Wydana w Wydawnictwie Edipresse Polska S.A. w roku 2010. Liczba stron 207.

Moje wrażenia po lekturze „Włoskiej przygody”

Przez książkę o mało co nie spaliłabym obiadu, tak mnie wciągnęła, że ocaliłam posiłek na ostatnią chwilę 🙂.

Nie rozczarowałam się, gdyż to mini powieść o zawiedzionej miłości, trudnych relacjach międzyludzkich, o szukaniu odpowiedzi, co jest najważniejsze w życiu.

Autorka kreśli ciekawą historię Amerykanki- Elizabeth , która przyjeżdża do Włoch, kształci się na uczelni artystycznej jako konserwator sztuki.

Spotyka przystojnego Włocha, który też studiuje na uczelni artystycznej, a dorabia w galerii -z którym łączy ją młodzieńcza miłość.

Jak to w życiu bywa, Elizabeth zachodzi w ciążę, ale zamiast fajerwerków jest rozstanie z ukochanym.

Co jest powodem- doczytajcie.

Lizzi wraca w ciąży do Ameryki, rezygnując z intratnej posady, którą jej zaproponowano we Włoszech.

Ambitnie, samotnie i w wyniku wielu wyrzeczeń wychowuje dziecko. Nigdy nie pracuje w swoim zawodzie, poświęca się macierzyństwu.

Nie chce z córką rozmawiać o ojcu. Niestety umiera – jak i kiedy, w jakich okolicznościach – doczytajcie.

Patrizia bo tak ma na imię nasza bohaterka, córka Lizzi – robi porządki , natrafia na stos listów i nie zrealizowanych czeków od włoskiego ojca.

Kim on jest, co robi, dlaczego się jej wyrzekł – te pytania nie dają jej żyć.

Jedzie do Włoch poszukać ojca. Pomaga jej przystojny Włoch Andrea, który się w niej zakochuje do szaleństwa.

Znajduje ojca. Zataja swą tożsamość i chce się na nim zemścić za krzywdy matki i siebie.

Jak to się skończyło musicie doczytać sami, ale powiem, wzruszenie i refleksja na koniec, długo mi towarzyszyły, tam samo wspaniałe opisy zabytków Włoch i pięknej przyrody .

Podsumowanie

Autorka maluje słowem, to wielka sztuka. Nie jest to banalne „romansidło”, dlatego pozwoliłam sobie napisać recenzję ” Włoskiej przygody”.

Polecam Wam do przeczytania w jesienne i zimowe wieczory.

PS . Drogie Czytelniczki- nie gotujcie w czasie czytania, bo możecie przypalić obiad jak ja.

Tak wciąga ta książka!

Johanka

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj