Są takie miejsca, w których zatracamy się w czasie i zapominamy gdzie jesteśmy. Tak właśnie się poczułam odwiedzając Nikiszowiec , zwany po śląsku „Nikiszem”.
Jedni marzą o Wenecji, drudzy o Sycylii, a ja marzyłam o przyjeździe tutaj. Moja śląska dusza była wniebowzięta, a wzruszenie dławiło gardło, gdy tu przyjechałam i mogłam to zobaczyć na własne oczy.
Parę słów o historii osiedla
Nie będę odkrywała od nowa Ameryki, nie mam szerokiej wiedzy historycznej, którą chciałabym się podzielić – podam tylko parę faktów, a osoby zainteresowane na pewno znajdą wiele opracowań na temat Nikiszowca, do czego gorąco zachęcam.
Jak przeczytałam na tablicy z 2011:
„Osiedle robotnicze Nikiszowiec zbudowane w pierwszej dekadzie XX wieku według projektu architektów Georga i Emila Zillmanów na zlecenie Spółki Georg von Giesche`s Erbern. Jest doskonałym przykładem nowoczesnego budownictwa patronackiego na terenie Górnego Śląska. Rozporządzeniem Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 14 stycznia 2011 roku znano za pomnik historii.” Miasto Katowice 2011.
Z tabliczek, umieszczonych w witrynie sklepu spożywczego- o którym napisałam niżej, przeznaczonych dla turystów, dowiedziałam się że:

„od 1904 roku obowiązywała w Niemczech ustawa, która określała, jakie warunki musi spełniać każde nowo utworzone osiedle mieszkaniowe. By im sprostać, ówczesny dyrektor generalny spółki Georg Von Giesche `s Erben i tajny radca górniczy Anthon Uthemann- zatrudnił architektów z Charlottenburga koło Berlina : kuzynów Emila i Georga Zillmannów.
To właśnie ich myśl nadała temu osiedlu ciekawy kształt. Ma ono charakter miejski, osadzony na dwóch przecinających się prostokątnych siatkach ulic. Wszystkie ulice i przejścia zbiegają się na centralnym placu – rynku – dzisiaj to Plac Wyzwolenia.
Z ciekawostek: honorarium dla projektantów – wynosiło 3% kosztów wzniesienia budynku zarządu kopalni, cechowni , domu noclegowego dla samotnych górników oraz 2% kosztów budowy konsumu i domów mieszkalnych.
Całe osiedle składa się z 9 bloków, 8 to są budynki o różnym kształcie i wielkości, zamknięte w kształcie pierścienia, jeden z budynków zyskał kształt otwarty, jest to blok nr II.
Osiedle powstawało w latach 1908-1919. Do dzisiaj lokalni mieszkańcy stosują numerację domów powiązaną z kolejnością ich powstania. Bloki łączono w wyniku łączenia trójkondygnacyjnych domów.Wyjątkiem jest blok II , gdzie kiedyś był dom noclegowy dla samotnych górników, gdzie w latach 1951-56 dobudowano jedną kondygnację.
Część bloków połączono tzw. podwieszkami, w sumie jest ich pięć, mieszczącymi się nad zewnętrznymi wylotami ulic. Do mieszkań prowadzi w sumie 126 klatek schodowych tzw. („sieni”), część posiada bramy wjazdowe („ajnfarty”). Na dziedzińcach wewnątrz bloków stały komórki ( „chlywiki”) oraz w niektórych blokach „piekarniok” – piec do pieczenia chleba. Obok ciągu komórek były śmietniki ( „hasioki”).
W bloku nr II oprócz mieszkań ulokowano biura zarządu kopalni, cechownię, łaźnię , kotłownię, pralnię z suszarnią,a także pocztę i konsum, czyli ciąg sklepów pod charakterystycznymi podcieniami ” malami”, które na Nikiszu zwą : „komzonami”, wychodzącymi na rynek, zwany „komzonplac”. W sąsiednim bloku nr III umieszczono gospodę z restauracją i salą widowiskową ( obecnie siedziba Urzędu Pocztowego.)
Ostatecznie na osiedlu powstało 1207 mieszkań stanowiących trzy rodzaje lokali.„
Jak czytamy na kolejnej tablicy w witrynie – na sklepie, „bogactwo ceglanej architektury polega na tym, że architekci osiedla nie chcieli, by bloki , które zaprojektowali nie wyglądały jak typowe na Śląsku familoki, zamknięto je w wieloboki o różnym kształcie.Ozdobiono wieloma detalami architektonicznymi,,w postali ryzalitów i pseudoryzalitów, kształt dachów nie jest jednolity.
W wielu miejscach cegła o kolorze czerwonym przełamana została cegłą glazurowaną o kolorze zieleni, zaś front obecnej poczty zdobi piękna mozaika , a wzór nawiązuje do śląskiego stroju ludowego .
Każde z wejść do 126 klatek schodowych ma inne obramowanie wejść. Podobnie, przewiązki są różne. Wiele elementów urozmaicających budynki to wykusze, o różnym kształcie, prostokątnym lub owalnym a nawet narożne. Podobnie ma się sprawa z balkonami, które są nie tylko od strony podwórzy, ale i z zewnątrz.
W wielu miejscach dostrzec można charakterystyczne motywy ozdobne w kształcie młotków górniczych, a nad wieloma drzwiami są tzw. „wole oka”.
Z ciekawostek: w/w architekci mieli też udział w projekcie sąsiedniego Giszowca, a gdy tam brakło mieszkań dla górników, postanowiono zbudować nowe osiedle, właśnie Nikiszowiec. Osiedle Nikiszowiec od początku było zaopatrzone w energię elektryczną i w pełni skanalizowane i przyłączone do wodociągów.
Historia nasza skomplikowana…
W wyniku tego, że wielu górników dostało powołanie do wojska w czasie I wojny światowej , do kopalni Giesche przyjmowano kobiety i dzieci,a nawet jeńców, były kłopoty z zaopatrzeniem, przez co wybuchały strajki.
Potem przez teren Nikiszowca, przetoczyły się działania Powstań Śląskich /1919-1921/. Utworzono tu komórkę Polskiej Organizacji Wojskowej.
W czasie I Powstania Śląskiego- był tu teren walk, o przyłączenie terenów do Polski, o wydarzeniach tych czasów opowiada film K.Kutza „Sól ziemi czarnej”.
W czasie II Powstania Śląskiego Nikiszowiec zajęto bez walk po rozbrojeniu niemieckiej policji do końca powstania.
Część mieszkańców oczekiwała przyłączenia Górnego Śląska do Polski. W Plebiscycie większość było za przyłączeniem do Polski. Na mocy konwencji genewskiej Nikiszowiec znalazł się w granicach II Rzeczypospolitej w roku 1922 i zmienił nazwę na Nikiszowiec, zmieniono też nazwy ulic na polskie.
W roku 1937 miał miejsce strajk górników z powodu warunków pracy w kopalni Giesche, strajki te widzimy w obrazie wspomnianego reżysera Kazimierza Kutza: „Perła w koronie”.
4 września 1939 roku Nikiszowiec znalazł się pod okupacją niemiecką. Usunięto wszelkie ślady polskości i prześladowano patriotów.Usunięto pomnik powstańców śląskich.
W 1943 roku Niemcy zarekwirowały 4 dzwony ( o nazwach: Paweł, Maria, Józef, Barbara i Anna ) z kościoła św. Anny, zostawiając tylko najmniejszy, ważący 581 kg.
Na początku wojny na terenie Górnego Śląska i Nikiszowca, przystąpiono do spisu ludności zwanego palcówką, gdyż zamiast zdjęcia w dokumencie, był odcisk palca. Mieszkańcy musieli określić swą narodowość i język. Większość, by uniknąć represji, podawała język/etnolekt/ śląski i z automatu zostawała wpisana w Deutsche Volksliste, a potem niektórzy Górnoślązacy trafiali do Wermachtu…
W wyniku ofensywy wojsk radzieckich, w 25 stycznia 1945 roku władze niemieckie opuściły Nikiszowiec, który jak i całe Katowice zajęła Armia Czerwona.
Dzień po tym zdarzeniu 28 stycznia 1945 roku przedstawiciele komitetów powstałych w Janowie, Nikiszowcu i Giszowcu utworzyli Tymczasową Radę Gminną, na której czele stanął Józef Żymła z Giszowca. Przywrócono polskie nazwy i miejscowości. w 1947 roku naczelnikiem gminy Janów został Emanuel Zielosko.
9 maja 1924 roku Nikiszowiec i Giszowiec włączono do gminy Janów. W 1951 roku osiedle włączono do nowego miasta : Szopienice. 31 grudnia 1959 roku Nikiszowiec, Szopienice i Janów włączono do Katowic.
Osiedle Nikiszowiec zostało wpisane do Rejestru Zabytków 19.08.1979 roku pod numerem rejestrowym A/1230/78.
Należy wraz z Giszowcem- do Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Kościół Świętej Anny góruje nad dzielnicą
Nie będę się długo rozpisywała, jak doczytałam, budowę kościoła rozpoczęto w 1914 roku, ale wybuch I wojny światowej ją przerwał. Ukończono ją w roku 1927 .
Z powodu przedłużającej się budowy kościoła, nadzór powierzono wymienionym w/w architektom – Zillmannom ,a w czasie budowy ludność chodziła do budynku dawnej kotłowni przy szybie Albert ( Wojciech ) jako do kościoła tymczasowego. W 1910 poświęcono tę prowizoryczną świątynię.
Fundatorem nowego kościoła tj. św. Anny – była kopalnia Giesche i parafianie.
prace remontowe na wieży kościoła
Obok kościoła 5 listopada 1992 otwarto dom katechetyczny, w którym część pomieszczeń zajmują siostry Jadwiżanki, które wcześniej przebywały w budynku probostwa. Był on budowany od 1986 roku.
Zabytkowy wózek górniczy z makietą osiedla Nikiszowiec
Przed Kościołem św. Anny jest wózek górniczy i makieta osiedla robotniczego. Wielu turystów robi tu zdjęcia. Johanka też. 🙂
Miejsce Pamięci
Przechodząc od tyłu kościoła Świętej Anny w kierunku poczty, na murze, za którym był Dom Katechetyczny dostrzegłam tablicę PRO MEMORIA , która mi powiedziała co oznaczają małe tabliczki z nazwiskami i wiekiem mężczyzn.
Otóż w 2011 roku postanowiono uhonorować górników, którzy ponieśli śmierć w Kopalni Giesche-Janów-Wieczorek w 185 rocznicę powstania kopalni. Niektóre osoby były bardzo młode, 22 lata i niektórzy mniej. Nazwiska górników pochodzą z wielu lat : od 1917 do lat dziewięćdziesiątych obecnego wieku.
Wszystko to powstało dzięki intensywnym staraniom Stowarzyszenia „Razem dla Nikiszowca” i 4 grudnia 2011 roku odsłonięto uroczyście to Miejsce Pamięci – zawierające 360 płytek z nazwiskami górników.
Budynek poczty zachwyca
Zaparkowaliśmy niedaleko poczty w Nikiszowcu, był piątek około 14,00 . Cisza i błogość, spokój, parę aut „na krzyż”, trochę spacerujących turystów oraz mieszkańców .
Poczta z pięknymi kwiatami na elewacji jest – moim skromnym zdaniem – jednym z najpiękniejszych budynków.Mieści się ona w bloku nr III przy Placu Wyzwolenia. Kiedyś była tu restauracja.
Sklepy w Nikiszowcu mają swój niepowtarzalny styl
Nie omieszkałam wstąpić do tego sklepu i kupić śląskiego krepla ( pączka) i soczek. Charakter tej placówki handlowej jest ściśle powiązany ze stylem dzielnicy, integruje się znakomicie, życzliwa obsługa dopełniła pełni mojego zadowolenia z wizyty w tym miejscu.
Edukacja w Nikiszowcu ma długoletnie tradycje
Jak przeczytałam z tablicy koło szkoły :
„Pierwszy budynek szkolny w Nikiszowcu został otwarty w październiku 1911 r., a zatem w czasie ,gdy oddano do użytku pierwszy z nikiszowieckich bloków. Obowiązkiem właściciela osiedla było bowiem zapewnienie dzieciom edukacji na poziomie podstawowym. Kilka lat później na terenie osiedla stały już dwa budynki szkolne i dwa domy z mieszkaniami dla nauczycieli, stanowiące jeden duży kompleks. W okresie międzywojennym, instytucje rozdzielono, tworząc dwie odrębne szkoły powszechne- męską i żeńską ( później koedukacyjne)
Od 1964 roku w Nikiszowcu ponownie działa jedna Szkoła Podstawowa nr 53. Jej patronem jest Stefan Żeromski.”
W 2014 roku otwarto jedyne w Polsce miejsce spotkań i edukacji młodzieży Centrum Zimbardo.
Zakłady usługowe w Nikiszowcu mają swój klimat
Aż się wzruszyłam jak zobaczyłam tę aptekę, naprawdę jak z bajki. Inne placówki usługowe również mają swój niepowtarzalny klimat.
lokalna restauracja, na powietrzu pełno ludzi pod arkadami, od słońca zasłaniała kolorowa papierowa przesłonka.
Zwiedzanie Nikiszowca nie jest nudne
Drodzy Czytelnicy, gdybyście tylko mogli widzieć Johankę na „Nikiszu”, jak w „amoku”. Sama nie wiedziałam, gdzie patrzeć, czy patrzeć, czy może czytać napisy, tabliczki, a może robić zdjęcia, to komórką, to aparatem?!!!
Byłam tak zaaferowana, że małżonek Johanki miał niezły ubaw ze mnie.
Tu trzeba być, bu zobaczyć te cuda. Też będziecie w niezłym amoku, jak ja.
Nie interesują mnie sklepy z ciuchami, czy biżuterią, które wprawiają w zachwyt niektóre osoby – te skarby architektury na „Nikiszu” jakie zobaczyłam były ważniejsze – nie zapomnę nigdy wizyty tutaj i na pewno wrócę ponownie.
przewieszka łącząca budynki wejścia do klatek schodowych mają różne kształty wykusze zewnętrzne. Wykusze na budynkach zachwycają
Podsumowanie
Jak widzicie te cuda, to warto podnieść się z kanapy, przyjechać do Katowic do dzielnicy Nikiszowiec i poznać zabytki, których chyba nigdzie na świecie nie ma .
Tu poczujemy ducha dawnych dni, prawdziwie śląskiej duszy.
Zatem zabieramy dzieciaki i wnuki i ruszamy- przyjazd do Nikiszowca to strzał w dziesiątkę, jeśli się planuje przygodę z historią i świetne zwiedzanie.
Zaprasza
Johanka
I jeszcze na do widzenia kilka perełek z tej pięknej okolicy.
wystające na zewnątrz wykusze są różna na każdym budynku