Dziś jest taki dzień, który skłania nas do refleksji.
Jedziemy na groby bliskich i przyjaciół, wspominamy ich życie, to co razem przeżyliśmy.
Oddajemy im hołd zapalając znicz, a wierzący się modlą.
Smutne jest to, że jeden przed drugim ludzie ścigają się na to kto jaki da wieniec, jakie znicze, a przecież zmarły oczekuje symbolicznej jednej lampki i ciepłego wspomnienia o nim, modlitwy.
A po Wszystkich Świętych tony śmieci niepotrzebnie nas przytłaczają.
Byłam wczoraj na grobach zmarłych z rodziny, wspominałam ciepłe chwile i czasy z przeszłości.
Jak to wygląda za morzem?
Mam siostrę w Szwecji, tam cmentarze wyglądają inaczej, nie obchodzi się tego święta jak u nas. Dzisiaj idą do pracy. Większość w Szwecji to wiara protestancka. Święto zmarłych to nasze, katolickie święto.
Ja się podzielę moją osobistą refleksją
W zeszłym roku nie byłam na grobach w ten dzień.
Siedziałam na kwarantannie razem z synem.
Rok temu byłam tak ciężko chora na COVID 19, miałam obustronne covidowe zapalenie płuc, saturacja 85 %.
Tylko dzięki sile woli i wielkiej pomocy pani doktor Małgorzaty z mojego miasta żyję. Jednakże jej skutki odczuwam do dziś.
Choroba uświadomiła mi, jak jest krótkie życie.
Także ceńcie chwile z bliskimi, bo nawet się nie obejrzycie , to nagle Was, albo ich może nie być …
Johanka